Zaczynam już rzygać wpisami wojennymi, ale jakoś człek podminowany wciąż. Obiecuję przyhamować, bo nudno się robi. Póki co jeszcze o konsekwencjach zbożowych w kontekście ostatniego Karwelisa, jak niżej.
Głód prorokuje, a zwłaszcza w Afryce, która w dużej części od ruskiego i ukraińskiego eksportu ziarna jest uzależniona.
Mam inne zdanie, bo przecież zboża, to nie towar kopalny, zasiać można i zebrać w różnych częściach globu, a tam gdzie agrokultura wysoka, zwiększenie lub przestawienie się na chodliwy akurat towar nie stnowi żadnego problemu. Nawet nasze krajowe rolnictwo, kawałek z tego tortu uszczknąć może, że o Kanadzie i Ameryce już nie wspomnę!
Gorzej z ropą, bo Zatoka Arabska, jakoś nie zainetersowana podwyższeniem wydobycia i baryłka 'a 110 USD, to niesympatyczne! Cała nadzieja w wygłodniałym sprzedaży Iranie!
Wiadomości z frontu, ciężka do przełknięcia sieczka, kompletnego braku profesjonalizmu. Spośród bełkotu, czy wywiadów z takimi tuzami wojskowości jak niesławnej pamięci, Koziej vel Szogun, co to armie nam próbował zlikwidować, pozytywnie wybija się gen. Skrzypczak, jego analizy to perełki wśród bezrozumnego jazgotu.
Na koniec, jeszcze gospodarcza dawka Biereckiego, konkretnie i z sensem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz